• Przedszkole

          • LOGOPEDA RADZI ...

          •  

             

             

             

          • BAJKI LOGOPEDYCZNE

          •  WĄŻ

            Wąż spał smacznie w swojej jaskini (język leży płasko na dnie jamy ustnej). Kiedy mocniej zaświeciło słońce, zaczął się wiercić (dziecko porusza czubkiem języka za dolnymi zębami). Obudził się, podniósł (dotyka językiem do dziąseł za górnymi zębami) i rozejrzał dookoła (oblizuje górne i dolne zęby od strony wewnętrznej). Chciał wyślizgnąć się ze swojej jaskini (dziecko przeciska język między zbliżonymi do siebie zębami), ale okazało się, że przejście zablokował duży kamień (przy złączonych zębach rozchyla i łączy wargi). Po kilku próbach udało się ominąć przeszkodę. Wąż wyszedł na zalaną słońcem polanę (wysuwa język daleko do przodu). Zatańczył uradowany (dziecko rozchyla usta jak przy uśmiechu, oblizuje wargi ruchem okrężnym) i zasyczał głośno (wymawia sss...).

            ŚWIĘTY MIKOŁAJ

            Przed każdymi Świętami Bożego Narodzenia Święty Mikołaj ma zawsze bardzo dużo pracy. Musi odkurzyć swe worki na prezenty (otwieramy szeroko buzię, oblizujemy czubkiem języka podniebienie, a także wewnętrzne powierzchnie lewego i prawego policzka), musi policzyć upominki aby nie zabrakło dla żadnego dziecka (dotykamy czubkiem języka każdego ząbka – na górze i na dole), a także sprawdzić czy kopyta reniferów są dobrze podkute i gotowe do drogi (kląskamy językiem). Gdy Święty Mikołaj już to zrobi, wtedy wygląda raz i drugi przez okno (dwukrotnie wysuwamy szeroki język na zewnątrz buzi) i sprawdza jaka jest pogoda na dworze. Uh! Jest bardzo zimno (brrr – parskamy językiem, prr – parskamy wargami), na niebie setki pięknych gwiazd (dotykamy czubkiem języka podniebienia), a na ziemię spadają wielkie płatki śniegu (czubkiem języka dotykamy za dolnymi zębami). Pora ruszać w drogę. Mikołaj wychodzi z workiem pełnym prezentów (wysuwamy szeroki język na zewnątrz buzi), wsiada do sań (cofamy szeroki język do buzi) i wyrusza w długą podróż (kląskamy językiem). Już słychać dzwonki sań (dzyń-dzyń) i wesoły śmiech Mikołaja (ho-ho-ho, ha-ha-ha), który zjeżdża przez komin (przesuwamy czubkiem języka po podniebieniu ruchem od przodu do tyłu) aby zostawić prezenty pod choinką. Nieraz uda mu się spróbować pysznego ciasta świątecznego (żujemy) i jest ono tak pyszne, że Mikołaj musi zjeść okruszki, które zostały mu na ustach (oblizujemy wargi), na brodzie (wysuwamy język na brodę) i na ząbkach (oblizujemy zęby). Potem rusza w dalszą drogę (kląskanie językiem). Do zobaczenia za rok Święty Mikołaju! (cmokanie wargami – przesyłanie całusków).

             OSIOŁEK

            Na polanie bardzo smacznie spał sobie osiołek (chrapanie). Gdy nastał ranek, osiołek się zbudził, bardzo szeroko otworzył swoją buzię i ziewał (ziewamy). Nagle poczuł się głodny. Nabrał więc sporo trawy do pyska (otwieranie i zamykanie ust) i dokładnie zaczął ją żuć (żucie). Po swoim śniadaniu osiołek oblizuje ząbki, żeby były czyste – każdy ząbek po kolei (przesuwamy językiem po zębach). Jedno źdźbło przykleiło się do podniebienia, trzeba je koniecznie oderwać (przesuwamy językiem po podniebieniu). Osiołek po swoim jedzeniu biega po polance (kląskanie), a ruchy te naśladuje język – raz w górę (język do nosa), raz w dół (język na brodę, buzia szeroko otwarta). Zmęczony osiołek podchodzi do strumyka i pije wodę (język zwinięty w rurkę). Przed nocnym spaniem osiołek dokładnie myje każdy ząbek (język przesuwamy po wewnętrznej i po zewnętrznej ścianie zębów) oraz policzki (językiem przesuwamy po wewnętrznej stronie policzków).

            STRAŻAK STASZEK

            Pewnego dnia przy ulicy Szałasowej wybuchł pożar. Pani Szostkowa zadzwoniła do straży pożarnej. Strażak Staszek szybko wskoczył do wozu i ”na sygnale” pojechał na miejsce pożaru (dziecko wymawia połączenie samogłoskowe e-o, e-o). Na miejscu zobaczył, że płonie dach (układa dolne zęby na górną wargę) i parter (układa górne zęby na dolną wargę). Rozwinął wąż (tworzy rulonik z języka) i zaczął gasić płomienie (wymawia długie szszsz...). Strażak biegał po całym domu, gasząc ogień (dziecko przesuwa czubkiem języka po górnych zębach, podniebieniu górnym i dolnych zębach). Nagle zabrakło wody. Staszek postanowił gasić ogień piaskiem (wysuwa i chowa szeroki i płaski język). W końcu ogień zgasł, słychać było tylko syk (wymawia długie sss...). Strażak raz jeszcze sprawdził wszystkie pomieszczenia w domu (czubkiem języka dotyka podniebienia górnego, górnych zębów, wewnętrznej strony policzków, dolnych zębów i podniebienia dolnego). Wokół rozległy się oklaski („klaszcze”, uderzając szerokim językiem o podniebienie). Strażak Staszek zadowolony z wykonanej pracy (dziecko rozciąga usta w szerokim uśmiechu) odjechał wozem strażackim (wykonuje motorek wargami).

                DOKTOR DZIĘCIOŁ RADZI

            Pewnego razu w lesie za rzeką (wysunąć język do przodu i schować)

            Dzięcioł zwierzęta objął opieką. (stuk – puk, stuk – puk)

            Ponieważ wiedzę medyczną miał

            Wszystkim chorym porady dał.

            Wiewiórka Krysia apetyt straciła (wysunąć górne zęby – poruszać dolną wargą)

            Więc u doktora zastrzyki robiła. (auu, auu, auu)

            U zająca szaraczka, biednego nieboraczka (kic, kic, kic)

            Pan dzięcioł wykrył wysoką gorączkę (językkiem dotknąć nosa)

            Więc zapisał leki na tę bolączkę. („pisanie” językiem po wnętrzu jednego i drugiego policzka)

            I mówi: Przestrzegać proszę porad sumiennie

            Tabletki łykać dwa razy dziennie. (przełykanie śliny)

            Kolejny pacjent dzik Władek - odważny zuch (chrum, chrum, chrum)

            Mówił, że bardzo boli go brzuch. (och, och, och)

            Doktor popatrzył, pacjenta zbadał

            Raz z jednej strony raz z drugiej strony (język poruszać w prawo i lewo do kącików ust)

            Brzuch twardy i napęczniały jak wielkie balony. (nadmuchiwanie policzków)

            I rzekł: - Pan się żołędzi za dużo najadł (mniam, mniam, mniam)

            Przez trzy dni ścisła dieta obowiązuje

            I szybko się pan zregeneruje.

            W kolejce do doktora wilk Maciek też stał (uuu, uuu, uuu)

            Ależ on wielkie zmartwienie miał. (ooo, ooo, ooo)

            Dokuczał mu ciągły, męczący katar (apsik, apsik, apsik)

            Więc pić miał codziennie przez słomkę napar. (naśladowanie picia przez słomkę)

            I inhalacje co wieczór robić (głęboki wdech przez nos, wydech ustami)

            Oraz bez czapki po lesie nie chodzić. (tup, tup, tup)

            Doktor dyżur zakończył późno wieczorem

            Gdyż porad udzielić chciał wszystkim chorym.

            Na zęby skierowania do dentysty dawał (liczenie zębów językiem)

            Na złamania i skręcenia gipsy zakładał.

            Na kaszel i przeziębienie (kaszlenie)

            Przepisywał syrop i w łóżku leżenie.

            Czasem wykonywał skomplikowane operacje (ciach, ciach, ciach)

            Oraz zalecał inne kuracje.

            A na dreszcze? (brr, brr, brr)

            Kto to może wiedzieć co jeszcze. (wzruszanie ramionami + robienie zdziwionej miny)

            Wiadomo jednak doskonale

            Że dzięcioł leczył wspaniale. (och, och, och)

            Zwierzęta w mig do zdrowia wracały (oblizywanie ust – robienie kółek)

            I doktorowi serdecznie dziękowały. (skinienie głową w przód)

            Najlepiej jednak dbać o zdrowie

            I nie mieć choroby na swojej głowie. (parskanie)

            Autor : Malwina Toczek

             

            W LESIE

            W pewien słoneczny jesienny dzień dzieci z przedszkola wraz ze swoją panią  wybrały się na spacer do lasu. Szły powoli leśnymi drużkami (Wypowiadamy: tup, tup, tup)

            i podziwiały otaczające je drzewa i krzewy (Wypowiadamy: ooo, ooo, ooo).

            W powietrzu czuły zapach igieł z choinek oraz grzybów, które rosły dookoła (Wdychamy powietrze wydychamy ustami). Widziały ślimaczki łakomczuchy, które smakowicie zajadały brązowe kapelusze borowików (Przeżuwamy pokarm i oblizujemy się) oraz wiewiórki  jedzące  orzeszki (Nagryzamy górnymi zębami dolną wargę, następnie dolnymi górną wargę)  i machające swoimi rudymi puszystymi ogonami (Poruszamy językiem między kącikami ust).

             Dzieci spotkały jeszcze wiele innych zwierząt mieszkających w lesie. W oddali zauważyły kicającego zająca ( Wypowiadamy: kic, kic, kic), który uciekał przed goniącym go… Dzieci słuchają  głosu dzika odtworzonego z płyty CD i odgadują dzikiem (Wypowiadamy: mchrum, chrum, chrum), usłyszały wycie wilka (Wypowiadamy: uuu, uuu, uuu) dochodzące z głębi lasu, a także spostrzegły pod krzaczkiem jeżyka, który niósł na swym grzbiecie kolorowe listki (Wypowiadamy: szuch, szuch, szuch).  Idąc dalej dzieci wysoko na drzewie zauważyły… Dzieci słuchają głosu dzięcioła odtworzonego z płyty CD i odgadują dzięcioła, który stukał w korę swoim twardym dziobem (Wypowiadamy: stuk, puk, stuk, puk) gdy nagle nad ich głowami przeleciała … Dzieci słuchają głosu sowy odtworzonego z płyty CD i odgadują sowa (Wypowiadamy: uhu, uhu, uhu).

            Dzieci szły dalej przez las i zorientowały się, że zaczyna robić się ciemno, aż tu nagle zerwał się wiatr ( Wypowiadamy: fffff, naśladujemy wiatr). Najpierw powoli poruszał liśćmi na drzewach (Nabieramy powietrze nosem, wydychamy ustami, wypowiadamy: fff, fff, fff), potem coraz mocniej (dmuchamy nabierając powietrze nosem wypuszczając ustami, wypowiadamy: www, www, www). Zrobiło się zimno i każde dziecko ogrzewało dłonie swoim ciepłym oddechem (Chuchamy na dłonie), wtem z nieba zaczęły spadać krople deszczu (Stukamy paluszkami o dywan). Pani postanowiła szybko wrócić z dziećmi do przedszkola (Stukanie nogami o podłogę, wypowiadamy: tup, tup, tup)).

            Zmęczone wycieczką przedszkolaki położyły się na swoje leżaczki, przeciągnęły się (przeciągamy się), ziewnęły (Wypowiadamy: aaa, aaa, aaa) i zasnęły.

            Chrapały (Wypowiadamy: hhh, hhh, hhh) i mruczały (Wypowiadamy: mmm, mmm, mmm) śniąc najpiękniejsze sny.

            *Dzieci poruszają się po sali (,,spacerują po lesie’’) wykonując odpowiednie czynności zgodnie z treścią bajki opowiadanej przez nauczyciela.

            Autor: Malwina Toczek

                BAJKA O ZMARTWIONEJ BIEDRONCE - ćwiczenia artykulacyjne głosek szeregu syczącego i

                                                                                                        szumiącego. 

            W piękny, słoneczny dzień / kciuki do góry, zaciskanie i otwieranie dłoni / - praksja dłoni, biedronka, która zamieszkiwała łąkę, obudziła się / przeciąganie się / - ćwiczenia prawidłowego oddychania/, popatrzyła w górę, spojrzała w dół, w prawo, w lewo, rozejrzała się dookoła – ćwiczenia precyzyjnych ruchów języka, pomyślała i nagle się zasmuciła, bo przypomniała sobie, że jej przyjaciółka biedronka ma dziś urodziny, a ona nie ma dla nie żadnego prezentu – / smutna minka / - ćwiczenia warg.

            1. Wyprawa na łąkę, jedziemy pomóc smutnej biedronce – POCIĄG – dzieci w ruchu
            • Rozpędza się  szyy, szyy, szyy – długo
            • Jedzie pociąg – czy, czy, czy – krótko
            • Mijamy wodospad – szu, szu, szu
            • Pozdrawiamy świerszcze – cyt, cyt, cyt
            • Widzimy węża w trawie – syy, syy, syy
            • Mijamy ul z pszczołami – bz, bz, bz

             

            Autor: Renata Sokolińska

             

              WESOŁE PRZYGODY PSZCZÓŁKI JAGODY

            Pewnego słonecznego ranka, w pewnym ulu obudziła się mała pszczółka Jagoda. Otworzyła jedno oko, potem drugie, zamrugała i przeciągnęła się /ćwiczenia prawidłowego oddychania/, ziewnęła (na samogłoskach „o, a, i, e” /ćwiczenia w prawidłowej wymowie samogłosek/ , popatrzyła w lewo, w prawo, spojrzała do góry, na dół , rozejrzała się dookoła /ćwiczenia precyzyjnych ruchów języka/, zobaczyła, że inne pszczółki śpią – chrapanie na zgłosce „hi” /ćwiczenia podniebienia miękkiego /. Dlatego postanowiła, że pójdzie się trochę rozejrzeć i tak też zrobiła. Dotarła do spiżarni i poczuła się bardzo głodna , znalazła w słoiczku trochę miodu i zaczęła go zlizywać- zlizywanie z talerzyków językiem jogurtu /ćwiczenia języka/, po śniadaniu pszczółka umyła się – oblizywanie warg językiem /ćwiczenia języka/. Nagle postanowiła, że obudzi swoje koleżanki i zaprosi je do zabawy.

            Autor: Małgorzata Sobuś

              JĘZYCZEK CZYŚCIOSZEK

            Pewnego razu przy jakimś piątku wesoły Felek wziął się do porządków.

            (Dzieci uśmiechają się do lusterka bez pokazywania zębów)

            Niezwykłe to były czyszczące zabiegi, brudne były zęby, policzki, które miały piegi.

            (Przeglądanie się w lusterku, szukanie piegów na policzkach, na nosie)

            Poprosił o pomoc koleżankę Zuzię, co ma rumianą, uśmiechniętą buzię.

            (Dzieci uśmiechają się do lusterka pokazując zęby)

            Najpierw policzymy zęby- Zuzia powiedziała i z Felkiem szybko do pracy się zabrała.

            (Przeliczanie językiem zębów górnych i dolnych od wewnątrz i na zewnątrz)

            Teraz drogi Felku zęby przeczyścimy , przy pomocy „Języczka czyścioszka” to wszystko zrobimy.

            (Przesuwanie językiem po zębach od wewnątrz i na zewnątrz)

            Teraz sprawdzimy czy już jest czyściutko, czy każdy ząbek stoi równiutko.

            (Delikatne stukanie zębami o siebie)

            Buziaki Ci Zuziu przesyłam , wszystko już gotowe,

            (Przesyłanie do lusterka buziaków – robimy dziubek i cmokamy)

            Bo mam piękny uśmiech i zęby zdrowe.

            (Dzieci uśmiechają się do lusterka pokazując i chowając zęby)

            Autor:   MałgorzaTA Sobuś

            PRZYGODA SMOKA OBIBOKA

            W dalekiej krainie, na drugim końcu świata, w czerwonym domku mieszkał okrąglutki, malutki smok. Smok był kolorowy jak tęcza i mięciutki jak wełna. Godzinami wylegiwał się na swoim balkonie, dlatego wszyscy nazywali go smokiem Obibokiem.

            W poniedziałek jak co dzień rano smok przeciągnął się (przeciągamy się), ziewnął (ziewamy) i przetarł zaspane oczy (przecieramy oczy). Rozejrzał się dookoła (buzia szeroko otwarta, czubkiem języka oblizujemy wargę górną i dolną) i powiedział: „Może by tak ruszyć w świat? Zobaczyć co tam jest daleko, za tą górą i za rzeką?”

            No tak, ale jak tu ruszyć w świat, kiedy ręka, jak i noga Obiboka nie gotowa. Musi najpierw podnieść się i rozruszać cały grzbiet. Najpierw smok poćwiczył ogon: w górę w dół (buzia otwarta, czubkiem języka dotykamy raz podniebienia górnego raz dolnego) i w prawo w lewo (buzia otwarta, czubkiem języka dotykamy kącików ust), wielkie koła zataczały (buzia otwarta, czubkiem języka oblizujemy wargi). Brzuch poturlał się po ziemi (czubkiem języka masujemy policzki po wewnętrznej  stronie), później plecy się wygięły (buzia otwarta, czubek języka opieramy o wewnętrzną stronę dolnych siekaczy, zaś przednią część grzbietu języka lekko unosimy do górnych dziąseł tak, by boki języka przylegały do wewnętrznej strony górnych zębów). Ręce w górę się uniosły i machały czując wiosnę (buzia otwarta, czubkiem języka dotykamy każdego zęba u góry). Smok już poczuł się radośnie (wargi rozciągamy do uśmiechu) i odetchnął (głęboki wdech i wydech) czując w kościach tchnienie sił i pełną moc, więc na ziemię zrzucił koc.

            Po ćwiczeniach jednak takich brzuch wszczął alarm nie byle jaki. Pobulgotał (bulll, bulll, bulll), zachichotał (hi, hi, hi, hi), warknął (wrrr, wrr, wrrr), chlipnął (chlip, chlip, chlip), zamiauczał (miauł, miauł, miauł). Smok nie oparł się tym jękom i za garczek chwycił ręką. Podjadł troszkę (naśladujemy ruchy żucia) i coś popił (wciągamy powietrze wargami, jak przy piciu rurką). Po jedzeniu się oblizał (buzia otwarta, czubkiem języka oblizujemy wargi) i powiada: „No mój smoczku Obiboczku, czas wyruszać i nie zwlekać, bo już świat tam cały czeka”. I wyfrunął, bo jak wiecie smoczki skrzydła mają przecież. Lecz ćwiczenia nie zaszkodzą, bo pokrzepią i odmłodzą.

            Autor: Małgorzata Oleńska

          • WIERSZE I INNE

          • SZYJKA MYSZY

            Szajka myszy na paluszkach

            Szuka groszku po garnuszkach.

            W szafie kaszę pałaszuje

            I okruszków poszukuje.

            Szymek przerwał myszkowanie

            Poszedł, kupił kota na nie.

    • Kontakty

      • Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 10
      • ul. Rumiankowa 34 54-512 Wrocław Poland
      • 71 798 69 16 Kierownik administracyjny - wew. 110; Intendent - wew. 112; Księgowość - wew. 113; Kadry - wew. 115; Biblioteka - wew. 130; Pedagodzy (pokój 220) - wew. 141; Psycholodzy (pokój 221) - wew. 142; Portiernia - wew. 150; Pielęgniarka - wew. 170;
      • Pn. - Pt.: 7.00 do 15.00 (godziny pracy sekretariatu)
      • 71 798 44 16
    • Logowanie